W domu
pełnym postaci z bajek,
uśmiechu ojca,
dotyku matki,
w domu
pełnym kołysanek,
gdzie nocą świeciło słońce
a ranek trwał wiecznie,
gdzie chmury nigdy nie płonęły
i deszcz padał w drugą stronę,
gdzie już nie słychać cichego : ,,mamo,,
klaskania w dłonie,
gdy w drzwiach stawał tato.

Tam nikt nie był wrogiem mej duszy:
Jaś i Małgosia, Alicja, Kopciuszek…

Nikt inny nie umiał tak pięknie
wyjaśniać wątpliwości.
Nikt kwiatów w wazonie nie okrywał szronem,
huśtawki z dziecięcą ufnością
nie bujał wśród gniazda szerszeni.

W domu,
gdzie zegar wybijał godziny,
kukułka dawno kolor swój straciła…
Wszystkie postacie z bajek posnęły
i czas dzieciństwo złożył do lamusa.