Nadchodzi kolejna noc
cicha i ciemna.
Leżymy wtuleni i wpatrzeni
w jasną ścianę cieni
Dłoń w dłoni
Szczęśliwi, lecz zarazem niecierpliwi
wybicia godziny rozstania.
Po chwili, nastaje
Ty- bez słowa wychodzisz
Ja- wtulona w ciszę czekam
na kolejną noc
W której już po raz ostatni
rozdzieli nas niewinne bicie zegara
Oboje o tym wiemy
Nie będzie pożegnań, pocałunków.
Wstaniesz i wyjdziesz…
Jak co noc